Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

sobota, 3 kwietnia 2010

seventy eighth

Sposób oddziaływania muzyki na moją psychikę jest nieco zastanawiający. Wielu ludzi słucha jej, by uprzyjemnić sobie czas. W moim przypadku jednak każdy rodzaj muzyki wpływa na mnie w konkretny sposób. Słuchając metalu czuję się absolutem, a każdy powinien zejść mi z drogi. Nastraja mnie do wszystkiego bardzo agresywnie i z wyższością. Poezja śpiewana działa inaczej. Moja dusza mięknie, a ja dla każdego potrafię być miła i czarująca, potrafię uśmiechać się przez następne dwie godziny. Muzyka klasyczna daje efekt patosu. Mój nastrój jest wzniosły i poważny. Rock w stylu Aerosmith wyzwala we mnie niebywałą pewność siebie i świetny humor. Moja dusza się wtedy w pewnym sensie 'lansuje' i czuje dowartościowana. Można by jeszcze wspomnieć o muzyce tzw. babskiej, jak The Cardigans, Alexz Johnson, Paramore... ona jednak daje podobny efekt, co poezja, tyle, że jestem wtedy bardziej dziewczęca i wdzięczna.

...+ wesołych świąt Wam wszystkim i Czarnemu Panu :)

--------------------------
I nadal zastanawiam się, czy przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa...?
---
]:*

Brak komentarzy: