Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

eighty third

Zdecydowanie zbyt wiele myśli
bije się we mnie w ciągu jednej chwili.
Od nadmiaru pytań, tych bez odpowiedzi
szum niemiłosierny zmysł wzroku przyćmiewa.
...
Nawet struna szarpnięta tak nieumiejętnie
Słodyczy melodią staje się wśród larum.
Szum, choć wezwaniem jest w bój marny ,
w którym poległabym, w afekcie walcząc,
Odbiera mi przebiegle wszystek mej czujności.
Gdzie się podziewają prozaiczne myśli?
...
Żadnej głębi, patosu czy górnolotności...
Bo wiek już wymaga, bo wśród ludzi z wyżyn
nie przystoi nie zastanawiać się nad egzystencją.
A zbyt wiele już majestatu w tak małej osobie.

Bom nie Werter, nie Hamlet ni Kordian z pewnością.
Choć "Być albo nie być" samo się rozważa,
Samo mknie do głowy, jakby instynktownie.
I to wszystko tak wielce jest skomplikowane.
Tak górnolotne, że wzlatuje ponad możliwości.

I jedno pozostaje wciąż niejasne zdanie...
Myśleć czy nie myśleć? Oto jest pytanie.

Brak komentarzy: