Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

piątek, 26 czerwca 2009

thirty eighth

Miałam napisać długą notkę refleksyjną... Ale po co. Przecież żadne słowa nie oddadzą magii dzisiejszego popołudnia. Nie wiem, czy mogę już opuścić stan nirvany. Mogę? Nie chcę... To zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Niech mnie ktoś spoliczkuje... A jeśli to sen, to nigdy już, przenigdy nie chcę się obudzić. I nie budź mnie Ty czasie. Upływaj wolniej, abym mogła delektować się każdą najdrobniejszą chwilą. Ta data z pewnością zapadnie mi w pamięć, choć nie mam pamięci do dat.Proszę o jeszcze chwilę ekstazy... Proszę o ten wiatr, który mierzwił mi włosy. I o ten cichy oddech, który delikatnie pieścił moje uszy, kiedy głos kierował do mnie słowa pociechy. I o szmer potoku...
Boże... nie dawaj mi dziś sił, żeby powstać. Wolę leżeć i śnić.
Wiem jednak, że dziś śnić będę długo i miło.

czwartek, 25 czerwca 2009

thirty seventh

Krzycz, krzycz - Idioto!
Jeśliś dzielny mąż.
Weź zdeptany honor,
Z dumą wypnij pierś,
Bo wiem, że potrafisz,
Choć mało Cię znam.
Ale dość, aby wiedzieć,
że podniesiesz głos,
Aby mnie zawołać.
Myślisz, że się jeszcze odwrócę?
Tak, by posłać Ci uśmiech.
Krzycz pomimo to.
Może się cofnę,
Żeby przelotnie ucałować Cię.
W policzek.
Nie?
Widzisz... Rzuciłam Ci chustę.
Chwycił ją w locie ktoś inny.
Byłeś zbyt słaby?
Smutne...
Miej jednak nadzieję.
Nadzieja jest matką idiotów.
Wszystkich.
W tym Twoją.
Możesz dobyć oręża, walczyć.
Możesz atakować,
z rządzą mordu w obłąkanym wzroku.
Ja Ci nie zabronię,
Ale przegrasz.
Polegniesz.
Nie zginiesz, a będziesz cierpiał.
Smutne...
-Hrabio, zabij mości rycerza.
Rozkażę.
Byś nie konał w mękach.
Widzisz?
Nie jestem bez serca.
Chcesz słyszeć prawdę?
Nie walcz...
Nie chcę znać Twych łez goryczy.
Nie chcę znać Twego cierpienia.
Nie chcę znać gniewu Twych bogów.
Nie chcę i znać gniewu Twego.
Smutne...
Posłuchasz?
Nie.
Koniec będzie, jak w Norwida dziele.
....................................

środa, 24 czerwca 2009

thirty sixth

Tak daleko jestem
A jednak tak blisko
Tej krainy, w której
l'amour znaczy 'wszystko'.
Ty, Miłości, któraś
Jest mi niepojęta,
Ty, co dla Romeo
i dla Juliet przeklęta,
Ty, co Werterowi
Jesteś niespełniona,
Tristanowi, Izoldzie
-unieśmiertelniona,
Tyś jest wszysykim,lecz
wszystko pozostaje niczem,
Gdy ustanie przed Twoim
świetlistym obliczem.
Rzecz, ze mnie kochasz,
Jak ja kocham Ciebie,
Słodyczy mej duszy,
dla ciała - mój Chlebie.
I dla Niego bądź tym,
Czym się dla mnie stałaś.
I podaruj mu to,
cóże mnie dziś dałaś.