Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

czwartek, 13 sierpnia 2009

fourty first

A ja milczę i słucham,o czym mówią ludzie
I czego dotyczą ich bzdurne dyskusje.
Zapadam się w morzu słów, co bez znaczenia,
Tłumią tylko myśli istotę najgłębszą.
Tonę wśród fraz starannie pozlepianych
Co na wierzchu piękne, pustkę niosą cieniem.
A cień ten odzwierciedleniem jest duszy.
Dlatego milczę, by cień mój był pełen.
Pełen enigmatycznej indywidualności
Która skryta jest grubym płaszczem ciszy.

A tak niewiele kosztuje ta chwila milczenia,
Dłuższa chwila, ta płynąca nieskończenie.
Dlaczego więc trudno w bez dźwięku wytrzymać?
Dlaczego wciąż na siłę nazywać mnie rozmówcą?
Wolę, gdy imię moje słuchaczem jest chrzczone.
I wierną pragnę pozostać pisanemu słowu.
Ciszej...
Ciszej...
Ciszej...
Cicho.
I szmer pozostaje jedynie słów Waszych.
Mogę poprosić?
Z góry dziękuję.