Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

środa, 6 stycznia 2010

fifty sixth

Czymże strasznym jest rok, dwa?
Ponoć wiek, to stan umysłu...
Czy z dystansem się powinno
Patrzać na różnicę lat?
Nie jest przecież tak widoczna.
Nagim okiem wręcz zanikła.
Zatem jaki sens jest martwić
O coś, czego przecie brak?
Moja dusza wstecz rok, dwa
Winna mieścić się na osi...
Mogę cofnąć się o trzy,
Jeśli to przyniesie korzyść.
Nie widź we mnie desperacji.
To nie ona topi kły.
To coś bardziej jak wpojenie,
Co w zmierzchowych wilkołakach,
Jak błysk z nieba w sekund ćwierć
Serce truje, każąc czcić.

Brak komentarzy: