Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

niedziela, 3 stycznia 2010

fifty fourth

Giń parszywa, niecna maro!
Zdychaj zwłoku, bez pamięci.
Zakop zarys swej postaci,
Niechaj się rozkłada trup.
Niech postawią na nim słup.
Tudzież tor! By gość z pociągu
mógł z kabinki w kres wagonu
na ten tor zostawić strawę,
co nawozieć bedzie trawę.
Tudzież ciernie! By zły zwłok
Się nie ruszył z ziem o krok.
A ten piesek co przechodły
obok toru, za potrzebą,
By dokonał urynancji
I zamoczył pod nim zwłok.
Żeby wokół trup-rutyny
Zapanował wieczny mrok.
Oto cię zaklinam, trupie!
Że cię chcę mieć gdzieśtam w ziemi.

Brak komentarzy: