Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

poniedziałek, 12 lipca 2010

ninety second

Zastanawia mnie ostatnio, jak wielką cenę zapłacić trzeba za odzyskanie czyjegoś zaufania... Co skłonić może urażoną osobę, by na powrót przyjęła nas pod swoje skrzydła. Właściwie, ludzką rzeczą jest wybaczać i przy odpowiednim nastawieniu człowiek jest w stanie rzucić w niepamięć nawet najgorsze przewinienie. Jednak wydaje mi się, że łatwiej jest wybaczyć jedną, dużą krzywdę, niż drobne, ale powtarzane systematycznie winy. Z tym, że wina nigdy nie leży po jednej stronie. Jeśli ktoś przez długi czas pozwala sobie na określone zachowania ze strony innego człowieka, osoba ta może w ogóle nie zdawać sobie sprawy z krzywdy, jaką wyrządza tudzież ze swojego irytującego zachowania. Takie odwlekanie wyjaśnienia pewnych kwestii może prowadzić do sporych, nawet nieodwracalnych konfliktów. Po długim okresie sprawy się przedawniają i wtedy już niestosownym jest wypominanie i obarczanie za nie winą, dlatego właśnie należy załatwiać je na bieżąco. Kiedy każde denerwujące nas zachowanie ze strony drugiej osoby zostanie ujawnione odrazu, nic by się nie kumulowało. Jest jeszcze kwestia tego, co zrobić, jeśli osoba, na którą się 'obrażamy' nie zdaje sobie w pełni sprawy z popełnionych przewinień? Albo wypiera te przewinienia, usprawiedliwiając się wciąż faktem, że druga strona też nie jest idealna... Skoro obydwie osoby nie są w stanie przyznać się do swoich błędów bez wytykania ich sobie na wzajem, do niczego nie dojdą. Pierwszym krokiem musi być niestety zaakceptowanie swojej winy w konflikcie, dopiero później można wyjaśniać kłótnię, zaproponować kompromis i próbować odbudować zniszczoną relację. Najtrudniej jest przyznać się i powiedzieć 'przepraszam' z pełną świadomością swojego błędu. Do tego potrzebna jest szczera rozmowa, prowadzona spokojnie i bez krzyków, które nie rozładowują, a potęgują negatywne emocje.
Prawda jest taka, że ludzie muszą nauczyć się ze sobą rozmawiać, bo to wcale nie przychodzi z taką łatwością i bez wysiłku. Trzeba czasem wykazać się empatią ze swojej strony i umiejętnością akceptacji faktu, iż człowiek to tylko człowiek i zdarza mu się ohydne błędy popełniać. Jeśli jednak żałuje i jest wstanie dokonać naprawy swojego upierdliwego charakteru, czemu nie mamy przebaczyć i dać drugiej szansy? Do tego jednak potrzeba motywacji...
Dodatkowa myśl? -Zaakceptuj siebie, dopiero wtedy będziesz w stanie zaakceptować innych. To samo tyczy się kochania. Bez pokochania siebie, nie ma możliwości obdarzania innych szczerą miłością.

--> notka dedykowana.

Brak komentarzy: