Mogłabym zaśpiewać z hołdem dla gór polskich.
Mogę snuć ballady o głębinach morskich...
I zalewać słowy wdzięcząc się do Litwy,
Chwalić nad niebiosa mewy i rybitwy...
Nie sprawi kłopotu sławienie rzek, lasów,
Tafli jeziora Gopło czy upływu czasu...
Ale tego nie chcę. Lepsze są tematy.
Choćby obłok puszystej, cukierkowej waty...
Mahoń czekolady topiącej się w ustach
I łzy, kiedy paczka po żelkach jest pusta...
Albo jeden uśmiech męski i szelmowski.
Każdy z tych drobiazgów jest mi cudem boskim...
3 komentarze:
Dodaj nową notę.
Brak natchnienia + bezkresne znudzenie + praca = brak notki.
Może jutro.
Czekam na notkę.
Czytelniczka.
Prześlij komentarz