Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

czwartek, 15 lipca 2010

ninety fourth

W ciemnym kącie
szary kurz
-opierzony Anioł Stróż.
Strzegąc ducha swego domu
nie zawadza dziś nikomu...
Ścieląc puchem
podłóg, drzwi
Grzeje
w co chłodniejsze dni.
Nie przeszkadza
małej Zuzi,
która dzień w dzień
z nim się budzi,
tuląc go każdego dnia
Szarą Miękkość blisko ma...
Strzeż jej, puszku,
Dobry Duszku.
Pogłaszcz czule ją
po brzuszku.
Zuzia wdzięczna,
zakochana
w kurzu, co ją
chroni z rana
mruży ku nim
słodkie oczy,
nie usłysząc,
że ktoś kroczy...
Drzwi uchyla dłoń
Z dzianiny,
Zbliża się
do otuliny
I bezdusznym ruchem wzdłuż
ściera srebrny, miękki kurz...
Nie przeszkadzał,
Aż do chwili,
gdy bestialsko go zniszczyli.
Nie płacz, Zuziu
Za trzy dni
Nowy kurz
pościelę Ci...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Piękny.