Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

niedziela, 7 lutego 2010

sixty sixth

Pożegnaj. Zamknij swe oczy.
Zatańczysz z Diabłem tej nocy.
Zapiszesz myślą na ścianie,
Co z twej jasności zostanie.

I żegna. I oczy zamyka.
Niepokój i bojaźń umyka.
Diabelski mrok ją owłada,
Tem, wieniec z włosów jej spada.

Złóż się piekielnym mocom,
Co do cię przybyły nocą.
Zaklinam cię, Diable bez twarzy,
Co tak o wieńcu jej marzy:

-Ognistym okryj ją płaszczem,
Niech ją po tłowiu głaszcze.
Piekielno subtelnym zaklęciem
Zabij w niej dawne dziecięcie.

I wieniec z jej włosów usycha.
Ona szatańską woń wdycha,
By Diabłu zaprzedać duszę.
-Dlaczego?-spytasz; -Bo muszę.

Brak komentarzy: