Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

środa, 3 lutego 2010

sixty fourth

Zemsty krwawy, słodki smak
Obezwładnił ciebie tak,
Że cię ślepi zawiść własna,
Co współczucia wszystek zgasła.
Truje serce własny jad.
Gdy uśmiercasz, wtedyś rad,
Choć radości w tobie mało.
Zmarła dusza, Zmarłe ciało.
Choć ziem martwą stopą gładzisz,
Dóbr doczesnych wiel gromadzisz.
Trumną Słońca gasisz blask,
Gdy poranka słyszysz wrzask.
Jedno, co ci pozostało,
Marnić to, co życie dało.
Jedne zwłoki gnasz drugimi,
Krwi zlewając lśniącem kłymi.
Ludzkiem grasz, jak talią kart,
Mój Lestacie de Lioncourt.
Choć wampira czujesz zew,
Ludzka w tobie drze się krew.
Łańcuch bólu znasz, jak człek,
Cóżeś setny przetrwał wiek...

Brak komentarzy: