Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

niedziela, 28 lutego 2010

seventy first

C'est moi. Nocnym jestem stworem,
Co wybudza się po zmierzchu.
Jam jest tym, co przed wieczorem,
Czując księżyc już na wierzchu,
Budzi w sobie ciemne moce,
Aby z martwych godzin powstać.
Niosąc śmierć, przemierzam noce,
Ludzką przybierając postać,
Choć nadludzką siłą władam.
Śnię oczyma otwartemi,
Życiu zaś powieki składam.
-Sen pokłada mnie do ziemi.
-Życiem włada Ja liryczne,
Tak się dzieje, jak je piszę.
Sen, barwiony ironicznie,
Martwą wemń zasiewa ciszę.
Ze snu co noc się wybudzę,
Żeby poczuć się bezpiecznie,
By, gdy trudem snu się znudzę,
Żyć w ciemnościach nocnych wiecznie.
Gdyby życiem jawił sen się,
Gdyby koszmar w sen się zmienił,
Może bym nie żyła we śnie,
Może w dzień bym wyszła z cieni...

Brak komentarzy: