Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

niedziela, 11 października 2009

fourty eighth

Przez tyle lat, w cholerę nie wiedziałam, że jestem taka ważna. Każdy pragnie się wypowiedzieć na mój temat, zupełnie nie wiem, dlaczego. Wszystkich interesuje to, co robię, z kim się widuję, z kim rozmawiam i o czym. Najbardziej moje życie fascynuje tych, którzy właściwie mnie nie znają. To, że mam na imię Aleksandra i obracam się w męskim towarzystwie wie każdy i każdy może to o mnie powiedzieć, dopowiadając sobie to, co tylko zechce i uważa za słuszne. Ale po co? Dlaczego najzwyczajniej w świecie nie można zająć się sobą, tylko wciąż rozprawiać nad sensem cudzego istnienia? Jeśli nie ma się pomysłu na życie i pragnie się zamaskować swoją niechęć do siebie, to czy nielepiej zastanowić się, jak to zmienić, zamiast moralizować innych? Jeszcze 3 lata temu byłam niezauważalnym, szarym człowieczkiem, który nie umie znaleźć się w centrum zainteresowania. A teraz? Nagle każdy zapragnął o mnie mówić i wytykać najdrobniejszy błąd, który nikomu nie wyrządza krzywdy. Czy jeśli nikogo nie krzywdzę tym, co robię, to powinno to obchodzić otaczających mnie ludzi? Namniejsze prawo do prawienia mi kazań mają Ci którzy nie wiedzą o mnie nic.
Chcecie mi mówić, co robię źle? Najpierw zastanówcie się, czy wasze słowa nie mają związku z samooceną i brakiem czegoś, co wypełni wolny czas, poświęcany na plotkowanie i dobijanie innych.

Wartościową opinią o moich wadach mogą się pochwalić tylko ci, którzy znają mnie na przestrzeni lat i potrafią wskazać przyczyny mojego obecnego zachowania.
... każdy ma prawo do prywatności i nie chce być oceniany z bezsensownego punktu widzenia. A ja nie jestem gwiazdą filmową czy piosenkarką, aby rzucały sie na mnie brukowce.

Brak komentarzy: