Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

sobota, 20 września 2008

third

Nareszcie zauważyłeś, że patrzę. Dzisiejszy dzień był jednym z najpiękniejszych, bo usłyszałam Twój głos kierowany do mnie. Po raz pierwszy.Twój głos jest tak cudowny, że ledwie mogę cokolwiek odpowiedzieć... Tak czy inaczej nic straconego... żadne moje słowo nie jest godne Twojego. Gdybyś mógł mówić częściej? Do mnie?

A ja z oczu zmywam sen...

Bo to, co wcześniej było tylko snem, zaczyna dziać się na jawie. I choć to tylko fragment tego, o czym myślę, jednak uszczęśliwia mnie tak bardzo, że nie wymagam więcej, niż tylko Twoich słów.

Co raz częściej myślę o Tobie, lecz nadal jesteś tak odległy... Choć bliżej niż wczoraj, to dalej niż za tydzień, dwa... miesiąc. Nie wiem, co się stanie za miesiąc, ale moja wytrwałość pozwoli mi poznać Cię znacznie bliżej niż dziś.

Ciągnie mnie do ciebie
jak mnicha do nieba
cygana do skrzypiec
głodnego do chleba
jak pijaka do szklanki
do miodu niedźwiedzia
na oślep na pal licho
ciągnie mnie do ciebie...

Wielu Kocha...

Ja jeszcze nie... ale może już niedługo?

Brak komentarzy: