Tęsknię za Twoim wzrokiem i ciepłym uśmiechem... A zobaczę Cię dopiero w poniedziałek.
Dlaczego, kiedy się na coś z niecierpliwością oczekuje czas płynie znacznie wolniej, niż w chwilach, które mijają nam cudownie i beztrosko? A przecież godziny nie przyspieszają... Trwają zawsze 60 minut. Nie mniej, nie więcej. Z jakiego więc powodu musimy tak cierpieć czekając na coś, co piękne? To tak jakby Bóg zrzucił nam z nieba banknot uczepiony do niewidocznego gołym okiem sznurka i kiedy zbliżamy się, aby sięgnąć po niego dłonią - Bóg szarpie sznurek dalej, krzycząc:
-Biegnij idioto ślepo za szczęściem, muszę Cię jeszcze odrobinę podręczyć.
Chodź, spójrz jak się męczę... Cierpliwość nie jest moją mocną stroną, a oczekiwanie mnie irytuje, doprowadza do obłędu...
Szał
rozpacz
tęsknota
...
Czemu się budzę o czwartej nad ranem
i włosy Twoje próbuję ugłaskać...
Lecz nigdzie nie ma Twoich włosów.
Jest tylko blada nocna lampka
-Łysa śpiewaczka...
Widzieć Kogoś... na kogo warto czekać choćby wieczność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz