Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

wtorek, 9 marca 2010

seventy third

Czekam, tak niewzruszenie...
Na cień blasku słońca, na wiatru tchnienie.
Na blady świt, chociaż szronny,
Gdyż zasłodzi mrok nieba różem ciepłym, wonnym,
Bo pachnącym wiosennie.
I na to czekać będę cierpliwie i wiernie.
Bez cienia zwątpienia,
Tonąca w złudzeniach,
Mdlejąca z pragnienia,
Śniąca bez wytchnienia.
I Ty, to Ty, Ty właśnie,
Wzrok podniesiesz i szepniesz, kiedy słońce zgaśnie,
Że kłamię, że widzisz po mnie,
Bo wzrusza mnie czekanie na Cię nieprzytomnie.
Tyś słońca promieniem,
Tyś jest wiatru tchnieniem,
Tyś świtem różanym,
Tyś mym ukochanym.

Brak komentarzy: