Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

czwartek, 18 marca 2010

seventy fourth

Widać w roku taki moment,
Jedna chwila, po niej cień,
Co się jawi deszczem komet,
Dając nocy złudny dzień.
Granat się błękitem zalśni,
Świat się dzieje niby w baśni.
Miłoszowa porcelana
Znów istotna, znów kochana.
Ptaki dźwięczą swą piosenkę,
Delikatny sunie wiatr.
Ja, trzymając cię za rękę,
Spaceruję stokiem Tatr.
Tak bym chciała zdobyć siłę,
Co przedłuży wdzięczną chwilę.
Wiem. Przeminie. Dobrze wiem.
Niech więc będzie Carpe Diem.

Brak komentarzy: