Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

poniedziałek, 24 listopada 2008

sixteenth

Świat jest taki monotonny... Niby co dzień zdarza się coś innego, jednak wszystko wydaje się takie same. Czasami mam ochotę rzucić się z klifu, za drugim razem podskoczyć najwyżej i złapać w dłonie chmury. Dziś zdecydowanie mam na myśli to pierwsze. Teoretycznie nic się takiego nie stało. Właśnie... Czemu choć raz nie może wydarzyć się coś wyjątkowego? Coś, co odmieni mój świat na zawsze. Nawet gdyby miało to znaczyć ciągłe wzloty i upadki - chciałabym, aby nazajutrz wydarzyło się coś 'innego'. Nawet świadomość bycia z tym frajerem dawało mi poczucie, że ktoś jednak o mnie myśli, coś urozmaica mój bezgranicznie nudny dzień.
Czasem mam wrażenie, że jestem nikomu na tym świecie niepotrzebna. Czasem, że wszystko jest przeciwko mnie.
Wydaje mi się, że nikt nie może pojąć mojego toku rozumowania i każdy ma mnie serdecznie dość...

Przepraszam wszystkich, którym działam na nerwy...

Brak komentarzy: