Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

poniedziałek, 13 października 2008

teenth

Dzisiaj pełnia, wiesz? Kocham wpatrywać się w Księżyc... Jest taki niezbadany, w pewnym sensie czarodziejski. Widzę w nim Twoje odbicie. Tak piękny, pozornie tak bliski, abym mogła go zobaczyć, jednak nieosiągalny dla mnie w sensie fizycznym...
Chciałabym, by czasem Księżyc zaświecił mi jaśniej, by jego blask oświetlił mi drogę, by mrugnął do mnie z nieba - maleńkiej mnie, nic nie znaczącej dla tego świata w kontekście całej ludzkości. Gdybym znikła, nikt by nie zauważył. Wszak jestem tylko atomem w jednej z miliona cząsteczek. A czy Ty byś zwrócił uwagę? Pewnie nie...

Odwróć się...

Spójrz...

Nie chcę, żebyś był moim Księżycem, bo choć świeciłbyś nade mną i ogrzewał promieniami, nie mogłabym Cię dotknąć... Tylko patrzeć, patrzeć, patrzeć. To mnie nie satysfakcjonuje.
Bądź chociaż moją gwiazdą... One dają więcej ciepła.

'Zagubieni - Książę - jesteśmy
pod gwiazdami grzejemy ręce
niebo śmieje się szeroko
nasze niebo to jednak coś więcej

niespokojnie - Książę - żyjemy
wśród szeptanych krucho skarg
dzień do dnia sie dodaje
w dobrą gwiazdę trzeba wierzyć nam

nasze wieczne ucieczki - wycieczki
nasze wzdychanie w nieznane
kiedy niebo cię olśni
wiesz że zaczął się wielki taniec

pod gwiazdami - Książę - jesteśmy
pod gwiazdami grzejemy ręce
niebo śmieje się otwarcie
i nie trzeba wtedy nic więcej '


Widzisz Księżyc? Poproś go, aby zszedł na Ziemię...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pięknie piszesz - jeżeli to twoje słowa.