W mdły poranek płomienny przebudziłam się, zapomniawszy
Amże dziś umrzeć miała. Niepamięć mą więc pominęłam
I pomknęłam myślami w mrokach pustki, by, zapisawszy
Mały podwiersz, co w papier pomięty marnie zawinęłam,
Zapomnieć o mym pamiętnym wspomnień pomazanym murze.
I zapragnęłam nagle pomrzeć. Bez pamiętnika, myśli,
Mamrocząc bezpłciowe łkania bólu niczym padłe róże.
A gdy zemrę, pomarańczowy świt pamięć nową wyśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz