Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

czwartek, 24 września 2009

fourty third

Tak mi najebałeś w głowie,
każdy głupi Ci to powie.
Mógłbyś coś powiedzieć raz,
a nie pieprzyć cały czas,
że sam nie wiesz, może tak,
może Ci idei brak,
albo, gdyby było coś,
czego nie ma, jak na złość.
Jeśli pragniesz zostać sam,
nie bądź jak cholerny spam,
co mi jest bezużyteczny,
potencjalnie niebezpieczny.

Widzę czarny tunel. Wszystko.
Ale chwila! Jest urwisko!
Chcesz mnie widzieć u podnóża?
Ależ proszę. Wiernie służę.
Gdybyś tylko słuchać umiał...
Może wtedy byś zrozumiał,
jak mi ciężko w niepewności,
kiedy brak mi cierpliwości.
Wiem, nie jestem mistrzem słowa.
Co więc? Zacząć mam od nowa?
Słuchaj teraz, życzeń kilka,
nie chcę milczeć jak debilka.

Pierwsze, spokój, ten duchowy
zbierz więc siły do odmowy,
tudzież połącz nas oboje.
Drugie, serce daj mi swoje.
Albo moje rzuć gdzieś w kąt,
żebym mogła uciec stąd.
Trzecie, określ swe warunki,
Wierz. Poprawią się stosunki.
Te życzenia krótkie trzy,
byśmy mogli krzyczeć 'my' !

Brak komentarzy: