Gdy Ci to śpiewam, u mnie pełnia lata.
Gdy to usłyszysz będzie środek zimy...

piątek, 26 czerwca 2009

thirty eighth

Miałam napisać długą notkę refleksyjną... Ale po co. Przecież żadne słowa nie oddadzą magii dzisiejszego popołudnia. Nie wiem, czy mogę już opuścić stan nirvany. Mogę? Nie chcę... To zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe. Wciąż nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Niech mnie ktoś spoliczkuje... A jeśli to sen, to nigdy już, przenigdy nie chcę się obudzić. I nie budź mnie Ty czasie. Upływaj wolniej, abym mogła delektować się każdą najdrobniejszą chwilą. Ta data z pewnością zapadnie mi w pamięć, choć nie mam pamięci do dat.Proszę o jeszcze chwilę ekstazy... Proszę o ten wiatr, który mierzwił mi włosy. I o ten cichy oddech, który delikatnie pieścił moje uszy, kiedy głos kierował do mnie słowa pociechy. I o szmer potoku...
Boże... nie dawaj mi dziś sił, żeby powstać. Wolę leżeć i śnić.
Wiem jednak, że dziś śnić będę długo i miło.

Brak komentarzy: